poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Manhattan 11A - recenzja

Witajcie !


Zgodnie z zapowiedziowymi obietnicami przychodze do was z recenzja mojego ulubionego, pojedynczego cienia.
Mowa tu oczywiscie o Manhattan 11A - Off White.
Jezeli komus nie wpadl w lapki to mozecie go sobie obejzec tu :

 

Pojedynczy o delikatnej, miekkiej formule w formie cienia wypiekanego.

Troszke wyszlo maslo maslane , no ale nic przejdztmy do opakowania.
Dosc spore opakowanie, wykonane z grubego, przezroczystego plastiku.
Moje zaliczylo kilka ladowan na podlodze i w dalszym ciagu jest cale bez rys czy pekniec.

Konsystencja tak jak wczesniej napisalam bardzo delikatna i przyjemna w aplikacji.
Cien sie nie osypuje z pedzelka, dzieki czemu latwo jest nim pracowac.
Mega wadajnosc, dzieki na prawde swietnej pigmentacji.
Aby podkreslic jego satynowe wykonczenie fotka wykonana przy uzyciu lampy blyskowej.


Taki efekt otrzymalam bez bazy po przycisnieciu palcem powierzchni cienia.
Ilosc produktu w opakowaniu jest duza, niestety dokladnie nie powiem wam jaka poniewaz producent nie pomyslal o wscibskich blogerkach takich jak ja i nie umiescil takowej informacji na opakowaniu :(
Moge wam tylko z grobsza powiedziec ze wielkosc kuleczka standardowa ( jak inglot ), z tym ze jest to cien wypiekany wiec wypukly.
Jego waga z opakowaniem przy zuzyciu 30 % wynosi 23 g.
Takw eic z tego co widze i co pokazuje moja waga jes go na prawde sporo :)
Wwm zuzycie prezentuja zdjecia, na ktorych widac tylko brak wypuklosci :



Mam do niego mala uwage, poniewaz jest to moje 3 opakowanie i jest swietne tak jak 1 natomias drogie, ktore zakupilam bylo okropne.
Trwalosc do 2 godzin nie wiecej, gorzej napigmentowany.

Tak wiec pozbylam sie go bardzo szybciutko i tym razem przy zakupie przejechalam paluszkiem po cieniu by sprawdzic czy znow nie trafie na bubel.
Mialam szczescie byl swietnie napigmentowany, wiec zapakowalam go do koszysczka wraz z innymi zakupami.

Podsumowujac roznie to bywa z ta jego jakoscia, wiec przed zakupem radze upewnic sie ze jego pigment jest na prawde mocny, bo szkoda pieniedzy na cos co nie bedzie godne swej ceny.

Trwalosc na moim oku swietna bez bazy spokojnie do 8 godzin na bazie caly dzien i cala noc.
Malowalam nim przyjaciolke na wesele i spokojnie cale szalenstwo przetrzymal, az do rana.

Nie zbiera sie w zmarszczkach, i nie roluje.
Cena to okolo 4 €.

Urzywam go nie tylko w wewnetrznych kacikach, ale tez jako rozswietlacza.
W niewielkiej ilosci idealnie prezentuje sie na szczytach kosci policzkowych.
Jedno opakowanie przy codziennym uzytkowaniu w sporych ilosciach starcza mi na ok. 5 miesiecy.

Jeden produkt, kilka zastosowan dzieki czemu zaoszczedzam na kupowaniu rozswietlacza.

Moim zdaniem produkt warty swej ceny i polecenia.

Plus na koniec mala informacja.

Mozecie znalesc mnie Kochani na stronie Magazynu Prestige


Pierwszy moj makijaz juz zostal opublikowany, o tu mozecie go znalesc ( KLIK )
Juz niebawem pojawia sie tam kolejne moje propozycje makijazowe.
Oczywiscie nie zaniedbam bloga !
Jezeli ktos bedzie szukal pelnego opisu moich makijazy i stepow, ktore publikowane beda w magazynie, w odstepie 24 godzin od ich publikacji znajdzie je rowniez na blogu.

Plus zapraszam do klikania serduszek LOVE,  jezeli ktoras z moich prac sie wam spodobala w galerii serwisu :

Klik w logo przenosci do mojej galerii

Jesli macie jakies pytania badz uwagi zapraszam do komentowania.
Zycze wszystkim milego popoludnia oraz owocnego tygodnia !

Tesia

2 komentarze:

  1. Miałam, również polecam, tylko przy moim codziennym mazaniu...po ok 3 miesiącach miałam po cieniu ;-) nie wiem czy to długo czy nie :P.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny cień, lubie takie kolorki. Są uniwersalne.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziekuje za Wasze komentarze.
Wszelkie pytania spotkaja sie z odpowiedzia z mojej strony.
Zycze Wszystkim milego dnia !

Tesia

Reklama