Dzien dobry :)
Zgodnie z tym co wczoraj pisalam nie znalazlam czasu na to by dodac ten post juz wczoraj wiec musze to nadrobic.
Niestety Gerbile jeszcze do mnie nie dotarly i dzis, badz jutro musze po nie jechac.
Jest sobota, jeden z roboczych dni w domu, czyli wielkie porzadki.
Okna juz umyte, dywany poodkurzane, a pulki czysciutkie wiec pora poswiecic troche czasu dla was :)
Tak jak wczesniej zapowiadalm bedzie to recenzja moich zaledwie 2 par sztucznych rzes, sa to moje pierwsze pary jakie kiedykolwiek mialam.
Od razu powiem ze z jednych jestem mniej zadowolona pomimo, ze sa z wiekszej firmy i bardziej znanej, a drugie tak wlasciwie pochodzenia nie wiadomego, sa z marketu.
Przyklejalam je juz jakies 4 razy kazde i mysle, ze cos na ich temat spokojnie moge powiedziec.
3 razy uzywalam ich tylko na kilka minut do makijazy, ktore wykonywalam a raz nosilam je przez kilka godzin.
Ten test udowodnil mi, ze markowe nie zawsze znaczy lepsze!
Tak prezentowaly sie obie pary rzes kiedy byly jeszcze nowiutkie.
Gorne sa z Reala.
Dolne sa z Essence.
NR. 1
Rzesy od Essence.
Jak widac na zdjeciu wloski rzes rozciapierzyly sie we wszystkie strony, jedne opadly, a drugie w dalszym ciagu sa pieknie wywiniete ku gorze.
Paski, na ktorych rzesy sie trzymaja wyprostowaly sie i ciezko jest je przykleic.
Klej zalaczony do rzes brudzi na bialo, podraznia oczy, a powieka po ich zdjeciu przez bardzo dlugi czas jest mocno zaczerwieniona.
Strasznie ciezko jest je przykleic tak aby w kancikach sie nie odklejaly.
Wystarczy kilka mrugniec i juz zaczynaja sie odklejac.
Maksymalny czas na powiekach to okolo godziny.
Sa strasznie ciezkie, bynajmniej ja mialam takie uczucie, jakby moje powieki byly potwornie zmeczone i wolaly o sen.
Wystarczy jedno niechybne przycisniecie peseta by bezpowrotnie je odksztalcic.
Klej wyciskany z tubki, przy pierwszym odkreceniu zaczyna sie samoistnie wylewac pod wplywem cisnienia, oraz ma dziwny kolor, niby bialy ale w sloncu mieni sie jak kropelki benzyny w kalurzy na kilka kolorow :)
Po nalozeniu na rzesy robi sie niebieski.
Kosztowaly 3,50 € i dobrego slowa o nich powiedziec nie moge, nawet ich kolor nie jest w pelni czarny tylko bardziej grafitowy.
Dla poczatkujacych ( takich jak ja ) nie nadaja sie, poniewaz sa za delikatne, a klej wcale ich nie trzyma ( co jest zaleta jezeli uzywamy ich tylko na kilka minut do zdjec makijazu )
NR. 2
Rzesy z Reala :)
Niestety na temat marki nie moge wam nic podac, bo poprostu nie pomyslalam i wyzucilam opakowanie.
Zakupilam je w Realu, w momecie gdy zaczynal sie karnawal bylo ich pelno, do koloru do wyboru.
Kolorowe, z piurkami, z kamykami, z blyszczacymi paskami, z brokatem jakie tylko chcecie, a cena wahala sie od 5 do 8 €.
Niestety caly fundusz wydalam na kosmetyki bedac w Polsce i tylko 1 moglam sobie kupic.
Wiec wybralam wlasnie te.
Tym czego na zjeciu nie widac to sa 3 malutkie cyrkonie na ich wierzchu, ktore mozecie obejrzec w moim poscie walentynkowym .
Oczywiscie do wyboru mialam kilka kolorow kamyczkow, ale wybralam najbardziej neutralne biale, choc zastanawialam sie nad czerwonymi.
Rzesy minimalnie sie wyprostowaly na pasku, co w ich przypadku nie przeszkadza w przyklejaniu, gdyz pod wplywem kleju robia sie mega gietkie i na prawde latwo jest je dostosowac do ksztaltu oka.
Wloski w dalszym ciagu sa idealnie ulozone i nie mam im nic do zarzucenia.
Kolor maja naprawde czarny, rzesy sa mieciutkie, aczkolwiek nawet jezeli specjalnie nacisniemy je penseta nie odksztalca sie.
Klej zalaczony w opakowaniu jest przezroczysty, a po zaschnieciu staje sie niewidoczny i co najwazniejsze rzesy trzymaja sie na nim spokojnie caly dzien.
Bardzo praktyczne opakowanie ze szpatulka, ktora jest o wiele latwiej nalozyc odpowiednia ilosc kleju na rzesy.
Nestety ma jeden malutki minusik, a mianowicie jak sie go polozy to odrobinka wyplywa i skleja nakretke z tubka : /
Rzesy sa o wiele lzejsze choc na takie nie wygladaja ( przez cyrkonie ), ale nie czuc ich zbytnio na powiece i nie obciazaja tak oka.
Duzym plusem jest rowniez to ze klej nie podraznia, a powieka zostaje zaczerwieniona przez kilka minut tylko przez to ze klej na prawde dobrze trzyma.
Nastepnym razem na pewno zakupie ich wiecej, chyba ze w tym czasie znajde cos jeszcze lepszego
Ta para kosztowala 5 € bo faktycznie byly to najprostsze rzesy z tych, ktore tam widzialam.
Jedynym minusem jaki w nich dostrzegam jest to, ze kamyczki w trakcie produkcji lekko sie poprzesuwaly i zostawily przezroczyste plamki kleju.
To bylo by na tyle w temacie moich sztucznych rzes, choc od tygodnia pluje sobie w brode ze nie zakupilam rzes, ktore byly przecenione w Douglas`ie z 7 na 4 € :(
Niestety nic juz na to nie poradze bo zostaly wyprzedane.
Obiecuje ze jeszcze dzis pojawi sie jakis makijaz z mojego zbioru, ktory mam na dysku.
Plus oczywiscie lakier do paznokci i cos czuje ze bedzie to pomaranczowy :)
Piszcie czy wam sie podobalo i co byscie w moim blogu zmienili, bo panuje tu taka niezreczna cisza.
Zycze wszystkim milego popoludnia i do nastepnego!
Tesia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziekuje za Wasze komentarze.
Wszelkie pytania spotkaja sie z odpowiedzia z mojej strony.
Zycze Wszystkim milego dnia !
Tesia