środa, 17 lipca 2013

Akceptacja samego siebie to podstawa.

Czesc !

Dawno mnie tu nie bylo :/
Pogoda rozpieszcza fanow niemilosiernych upalow, a mnie naj zwyczajniej w swiecie dobija.
Praca przy upale ok 40 stopniowym jest istna udreka.

Dzis napisze o moim sposobie odrzywiania, cwiczeniach, stylu bycia.
O moich doswiadczeniach, o tym kim jestem i jak sie sama ze soba czuje.

Zaczne od tego co mnie skolnilo do napisania tak obszernego ( dla niektorych nudnego ) posta.

Wygladam jakbym schudla, przede wszystkim na brzuszku, nawet Luby zwrocil mi na to uwage
Skuszona dobra opinia weszlam na wage, a tam przeszlo 1 kg mi przybylo !

Nie moge w to uwiezyc, rozumiem masa miesniowa jest ciezka i od cwiczen pewnie jej przybylo ale bardziej spodziewalam sie wyniku na zero, masa miesniowa rosnie, tkanka tluszczowa sie spala i plus minus wychodze na zero, a tu taka przykra niespodzianka :/
Dla tego od wczoraj waga zostala schowana, sprzedana, wyrzucona nie wiem, moj Kochany sie nia zajal i nie mam pojecia gdzie sie ona podziala, ale nie zamierzam jej szukac :P

Od dzis okreslam sie tylko i wylacznie po wygladzie, po tym jak sie w swojej skorze czuje i chocbym miala wazyc 100 kg ( :P ) to waga sie dla mnie nie liczy :)

Wiele dobrego dowiedzialam sie od Agnes.
Jej wpisy daja mi motywacje i nie pozwalaja przekroczys 2000 kcal dziennie.
Zachecam Was do zapoznania sie z jej blogiem i zrdowym trybem zycia :)


Jedzenie :

Bardzo chetnie podjela bym zdrowa diete, ale co ja na niej mam jesc ?!
Owoce i warzywa powiecie, ale jakim cudem jak wiekszosc z nich mnie uczula ?

Probowalam, nie powiem, ze nie.
Dwa tygodnie doslownie katowalam sie zdrowa zywnoscia, ale jedzenie na okraglo banana, arbuza i musli doprowadzalo mnie do szalu.
Tak wiec doszlam do wniosku, ze nie bede sie katowac, bo odbija sie to na psychice i bede jesc jak jadlam cale zycie byle by nie przekroczyc 2000 kcal.
Dzis nie przekraczam 1500 kcal owszem pozwalam sobie na chipsy i lody, bo chce cieszyc sie zyciem i z niego korzystac, wszystko jest dla ludzi ale w rozsadnych ilosciach.
Chipsy srednio raz w tygodniu witaja w moim domu, jezeli jem je wieczorem wyznaczam sobie porjce patrzac po ich kalorycznosci, czasem zjadam tylko 25 gram czyli w zaleznosci od rodzaju od 100 do 200 kcal, ale czasem gdy mam na nie ochote w poludnie jest to  100 gram czyli prawie 600 kcal.
Czekolade kocham odkad siegam pamiecia ale teraz zastapilam ja czekolada gorzka.
Zaczelam od 70 % kakao, w wersji delikatnej, teraz jak mam ochote na czekolade biore sobie malutki tafelek czekolady gorzkiej 90 % i cos czuje ze niedlugo dojde do tej 99 % :)

Owoce jem w miare mozliwosci.
Ostatnio udalo mi sie znalesc truskawki Niemieckie, takie z tad z pola niby BIO.
Sprobowalam i okazalo sie ze na prawde sa BIO bo mnie nie uczulaja od razu 1,5 kg wpadlo mi do koszyka :)

Z moim uczuleniem jest tak.
Jak cos jest chemiczne to po jednym malutkim kawalku mam ogien w gardle.
Uczula mnie syf, ktorym sa one nafaszerowane.
Oczywiscie sa tez owoce, ktore same z siebie mnie uczulaja np. jablka, jest tylko jeden rodzaj, ktore moge jesc, reszta uczula mnie niemilosiernie.
Musze Was uprzedzic i przestrztec tez troszke bo pelno widze produktow, typu owoece i warzywa, ktore kosztuja 2 lub 3 razy wiecej bo sa BIO.
Niestety wiekszosc z nich i tak nafaszerowana jest chemikaliami.

Z kad wiem ?

Z doswiadczenia Kochani.
Uszulaja mnie chemikalia zawarte w owocach, przede wszystkim sa to nawozy, bo owoce z drzewa znajomego, opryskane tylko raz na rok od robakow nie uczulaja mnie wcale.
Wiec jezeli place za truskawki nie 99 cent za 500 g. , a cale 3 € za tyle samo bo sa niby BIO, a po odgryzieniu kawalka jednej biegne po wapno i tabletki od alergii bo gardlo stoi mi w ogniu to cos tu jest mocno nie tak !
Kazdy owoc pestkowy i nie pestkowy jak mam mozliwosc probuje przed zakupem i jezeli jest ze mna ok to biore ile moge bo wiem, ze wiecej moge nie miec takiego farta.

Tak wiec nie zawsze nalezy wierzyc w to co pisze na tabliczce, czy kartoniku bo przeplacamy czesto za nic, za logo marki, za glupi znaczek, ktory tak wlasciwie nic nie oznacza.

Ilosc posilkow u mnie tez nie jest zadowalajaca bo ogranicza sie do 2 maksymalnie 3 dziennie.
Rano ( moje rano pobudka 10:00 , sniadanie 12:00 ) najadam sie do syta, naj czesciej jest to po prostu pizza ( inaczej mowiac ciasto, ser, szynka, szpinak, pomidor, czasem pieczarki, tunczyk), czyli 600 kcal na dobry start, kolejny posilek miedzy 19 - 20 czyli po powrocie z pracy.
Nie potrafie jesc rano.
Nie wiem czemu cale zycie pierwszy posilek jadlam ok godziny 13 -14 czyli w szkole, a niekiedy dopiero po powrocie do domu, co z tego ze mialam kanapki, ze inni jedli wokol mnie, ale moj organizm najpierw musi sie dobrze obudzic spalic to co bylo jedzone dzien wczesniej i dopiero zaczyna wolac o kolejne.
Wmuszanie w siebie sniadania po 30 minutach od obudzenia konczy sie bardzo nie milym monologiem z muszla klozetowa i odgniecionymi kolanami od posadzki ( za pewne juz wiecie o co chodzi )
Picie :

Staram sie dziennie spozyc minimum 1 litr czystej wody.
Zawsze pilam ok 200 moze 300 ml wiec strasznei ciezko bylo mi sie przyzwyczaic do picia wiekszych ilosci.
Na poczatku zmuszalam sie do picia 2 litrow.
Niestety nie potrafie sie tej liczby trzymac.
Musze nad tym pracowac ale ciesze sie, ze zawsze 1 litr wypijam bez wzgledu na wszystko.
Dodatkowo ostatnio do pracy robie sobie napoj izotoniczny.
Poniewaz zakupilismy Soda Stream lekko gazuje sobie w niej wode i dodaje esensji izotonicznej.
Smak nie jest jakis powalajacy, ale organizm faktycznie szybciej sie nawadnia i gasi pragnienie na dosc dlugo :)

Cwiczenia :

I tutaj bylo mi chyba naj bardziej pod gorke.
A to nie bylo czasu, a to zdychalam przy upale przeszlo 40 stopni.
W koncu mowie nie biore sie za cwiczenia bez wzgledu na wszystko i tak wytrwalam miesiac.
6 weidera, pajacyki, pompki, przysiady, cwiczenia na brzuch, minimum 8 km na steperze, hantle i hula hop.

Tak w ogole to hula hop rozsmieszyl mnie do lez.
W podstawowce bralam udzial w mistrzostwach szkoly ( wygralam ).
Kochalam hula hop, krecilam nim gdy tylko moglam non stop, innym szybko sie znudzil, a mi nie, a teraz nawet dwa razy nie umiem go na biodrach obrocic !
Poprostu szczeka padla mi do samej ziemi !
Wiele osob nie umie krecic ta magiczna obrecza , a czemu ?
Bo zwyczajnie jestesmy za wolni !
To magiczne kolko wymaga szybkosci, ktora przez lata ,,nic nie robienia´´ gdzies zatracilam,w iec teraz trenuje, co jakis czas uporczywie mecze mojego pomaranczowego hula hopa i wiem, ze musze sie znow nauczyc nim krecic bo nie moge patrzec sobie spokojnie w oczy wiedzac, ze kiedys krecilam nim bez ustanku a teraz co ? KLAPA !

Obecnie robie cwiczenia na posladki w postaci powolnych wymachow nog do tylu i na boki.
Proste cwiczenie idealne do wykonywania przy ogladaniu filmow :)
Nie meczy jedyne co to wyciska energie z nog i posladkow.
Dodatkowo w racy zrezygnowalam z jazdy winda na rzecz schodow.
Kolana przypominaja o sobie ale juz co raz to mniej, codziennie smiganie po schodach co raz bardziej przestaje byc meczace i chyba musze podkrecic tempo :)

Tak wyglada moja oponka :


Getry nie sa za ciasne !
Tam gdzie trzymam dlonie po prostu mam takie wciecie w talli, czy w spodniach, majtkach, getrach czy nago zawsze takie wciecie mam, wiec nie jest ono wynikiem za malej odziezy :P 

Uwazam, ze jest o niebo lepiej niz bylo bo wczesniej z profilu wygladalam wczesniej tak, jakby ktos przyczepil mi doslownie pilke :P
Czerwona krecha na wysokosci pepka juz zniknela :D

Spadek w centymetrach tez jest, bo na poczatku mojej drogi mialam dokladnie 90,5 cm na wysokosci pepka, a dzis mam 84 cm.

Fakt faktem wczesniej brzuch mialam ,,zbity`` aczkolwiek dzgniety palcem robil sie mieciutki, teraz dzgnac palcem sie nizbyt da bo jest twardy, choc ma na wierzchu wartswe tluszczyku, ktora troche sie ,,trzesie ´´ :P ale tuz za nia jest sciana miesni.

Ciesze sie niezmiernie bo dopuki nic nie zjem brzuszek wyglada jeszcze lepiej, ale jak cos zjem czy sie napije to wyglada tak jak powyzej, po obfitym sniadanku i 400 ml wody.

Nie cierpie diet, nie nawidze gdy ktos narzuca nam swoje poglady i doslownie wpycha nas na swoja droge.
NIE NIE NIE !
Jestem jaka jestem i dobrze mi z tym !

Dla mnie sylwetka marzen nie jest wygladac jak facet z kaloryferem na brzuchu, umiesnionymi nogami i rekami, z piersiami ponizej B, nogami jak patyki i totalnym brakiem posladkow.

Kobieta powinna miec czym oddychac, na czym siadac ale w granicach rozsadku i prawidlowej wagi.
Moje BMI wynosi 23 punkty , a wiec moja waga jest prawidlowa ( 19,5 - 24,9 )
Moze schudne, a moze nie zobaczymy co czas przyniesie.

Naj wazniejsze jest to by czuc sie w swojej skorze dobrze i tyle :)
Kochac siebie i byc kochanym.

Ja akceptuje to jak wygladam, moze to i owo bym poprawila, ( chodzi tu tylko o rozstepy ) ale mam kogos kto jest obok mnie kazdego dnia, kogos kto mnie kocha i nie chce bym na sile sie zmieniala, osobe, ktora kocha mnie taka jaka jestem.

Zaraz pojawia sie komentarze ze faceci wola chude kobiety itd. ale zanim ktos tak napisze niech sie dobrze nad tym zastanowi.
Pamietam jakby to bylo wczoraj jak moj Kochany kupowal mi co chcialam, jakby mogl karmil by mnie bym jadla jak naj wiecej bo bylam strasznei chuda.

Teraz nie zaluje tego, ze przytylam, jedyne czgo na prawde mi zal to ludzie z mojego otoczenia, ktorzy nie potrrafia tego zaakceptowac.
Dla nich zawsze bylam chuda, a teraz jestem grubasem, tlusciochem, ktory niby wiecznie wciaga brzuch i wyglada jak szafa.
Ale zal mi tylko tych ludzi, ktorzy sa az tak slepi by nie widziec mojego szczescia, tego ze jest mi tak dobrze i niech mowia co chca ja mam to gdzies bo nic nie jest w zyciu tak waznego jak zdrowie i szczescie :)

Tak wiec nie dajmy sobie wmoiwc, ze jestesmy kims gorszym bo tu i uwdzie mamy troche tluszczyku.
Nie przejmujmy sie stereotypami i tym co mowia inni.
Zacznijmy w koncu patrzec na siebie i na to czy my sie czujemy dobrze, czy jestesmy szczesliwi bo to jest klucz do sukcesu i do pelnej akceptacji siebie.

Udanego popoludnia Kochani !

Tesia

18 komentarzy:

  1. Ja ciągle walczę ze swoim ciałem;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana nigdy nie walcz ze swoim cialem, walcz o marzenia, o to by sie dobrze czuc, ale nigdy nie badz sama sobie przeciwnikiem. Jezeli robimy cos wbrew sobie, wbrew swojemu cialu to raczej nie przynosi to efektow. Rob to co kochasz, chcesz uprawiac sport ? Poszukaj tego co ci sie podoba, co lubisz robic, co sprawia ci przyjemnosc, nie katuj sie na sile bo to nic nie da. Znajdz to cos co da ci kopa i motywacje, cos co bedziesz robic z przyjemnoscia i nigdy nie licz na efekty, bo wtedy mozesz sie zawiesc. Jezeli nie liczymy na efekty , a one jednak sie pojawia osiagamy maly sukces i nie ma ryzyka ze sie zawiedziemy i poddamy :)
      Trzymam kciuki :*

      Usuń
  2. a wiesz ,że ja także mam takie wcięcie ja to nazywam sylwetka w kształcie butelki , wiesz szyjka chuda a dól dużo szerszy , ale no cóż....
    ja nie lubię siebie .. właśnie przez rozstępy i odcinek tych boków brzuch mam plaski a te boki do grobu mnie doprowadzają , próbowałam z tym walczyć ,ale przez ta walkę wpadłam w anoreksje i cóż nie da się tego zmienić taką mam budowę kości w tamtym miejscu są szersze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie znow to jest wieczny tluszczyk, ja mam chlopieca miednice, bardzo dluga, bo miedzy rzebrami, a miednica ledwo wcisnac moge 2 paluszki, a powinno wejsc ich w to miejsce minimum 3 , nawet cala dlon.
      Rozstepy tez sa moja zmora, nie cierpie ich ale skoro juz sa i sie pojawili to tak mialo byc, tak mialam wygladac i w ten sposob sobie to tlumacze. Oczywiscie walcze z nimi jak moge ale tylko po to by ,,oszukac przeznaczenie `` i czuc ze cos tam jednak robie i nie zalamuje rak. Spojrz na te boczki z innej strony, nie jako wada, a jako zaleta. Po pierwsze nia kzady taka figure ma, jestesmy takimi wyjatkami, malo ktora kobieta ma takie boczki. Poczuj sie jak unikat :) Moj kochany uwielbia mnie za nie lapac i za nic w swiecie nie chcial by aby zniknely. Pomysl o tym ,ze bedac w ciazy masz wiecej miejsca przygotowanego dla przyszlego potomka, przez co szanse, ze przytyjesz bardzo i dostaniesz w tym miejscu rozstepy sa nikle, a wiele kobiet sie z nimi boryka , czesto nigdy wiecej nie wychodza w bikini bo maja fioletowe paski, a ty zapewne tego unikniesz :) Mysl o nich nie jak o 5 kole u wozu, ktore zawadza przez co podroz przez zycie staje sie katorga ale jak o 5 kole, ktore pomaga wozowi jechac i trzymac sie drogi, ktore jest w zapasie i w razie co zawsze mozesz zepsute kolo na nie wymienic i jechac dalej. Zamien wady na zalety, jak to robi wiele gwiazd z Hollywood :)

      Usuń
  3. masz rację najażniejsze jest akceptować siebie takim jakim sie jest to prawdziwa sztuka.Mi też co nie co przybyło więc postanowiłam po prostu mniej żreć,więcej sie ruszać,pic duzo wody i póznym wieczorem nic już nie jeść jedynie wypijam maslankę owocową i jest Ok;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochanego ciałka nigdy nie za wiele :)

    OdpowiedzUsuń
  5. zazdroszczę wcięcia w talii ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja od zawsze miałam problemy z tuszą, wynikało toteż w dużej mierze nie tylko z jedzenia ale i leków na alergie i astmę które przyjmowałam, życia w szkole nadmiar sadełka mi nie ułatwiał. W 6 klasie ważyłam 83 kg wiec niczym mały słoń, wzięłam się za siebie i schudłam długo udawało mi się utrzymać wagę na poziomie 68 kg no ale odkąd na studiach poznałam mojego Ukochanego to mi się przytyło nieco i nie było mi z tym łatwo i nadal nie jest. Teraz jestem w ciąży więc wiadomo mimo starań aby nie za dużo przytyć kilogramy idą i będą szły do przodu..niby normalna sprawa ale jakoś mi trudno, bo odnoszę wrażenie jakbym wracała do tego co przez lata ryło mi beret w podstawówce i gimnazjum. I niby nie jest strasznie źle bo malutka nie jestem ( 178cm wzrostu) to i tak mi jakoś "grubo", na szczęście jest ktoś kto jak trzeba to mi skopie tyłek i wracam do siebie :) Staram się nie martwić wagą chociaż presja otoczenia i celebracji chudości daje mi się we znaki tym bardziej, ze zrzucanie wagi łatwo mi nie przychodzi, a jak już gdzieś chudnę to tam gdzie wolałabym mieć więcej :P Teraz waga ma dla mnie małe znaczenie, bo muszę się odżywiać jak należy dla Mojej Malutkiej, a potem co z kilogramami się pomyśli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to moja kuzynka po ciazy mowila 9 miesiecy tylam to i 9 bede chudla :D
      Ja bylam kiedys klusiakiem, nie jakos bardzo ale naj chudsza nie bylam, pozniej do 1 guimnazjalnej przyszlam jako szkielet. W ciagu jednych wakacji wyroslam prawie 20 cm. waga zleciala na leb na szyje i z klusiaka zrobilam sie wieszakiem i tak az do konca 1 technikum, w drogiej zaczelam troszke tyc, cwiczylam i jadla tyle co zawsze i powoli zauwazalam przyrost masy ciala, rodzina mowi ze po wyjezdie do de tak sie roztylam, ale wiem ze to nie do konca prawda bo tyc zaczelam juz wczesniej tylko nikt tego nie zauwazly bo nim zaczelo to byc widoczne bylam juz tutaj. Zdrowie dziecka naj wazniejsze :) Kg po ciazy na pewno spadna, wolniej lub szybciej tego nikt nie wie ale dziecko wymaga duzo wysilku no i jak juz kiedys zacznie chodzic nie bedziesz miec czasu na zamartwianie sie o kg. Wazne ze masz kogos kto cie kocha taka jaka jestes :) Widze ze masz tyle wzrostu co ja :D
      Uszy do gory :*

      Usuń
    2. Staram się tym nie zamartwiać :) To Ty też wysoka dziewczyna ;D Ja "ukluskowana" trochę jestem teraz niby dużo nie przytyłam na razie w samej ciąży, ale przed dorzuciłam sobie prawie 5 kg. uparciuch ze mnie i jak się uprę to zrzucę :P

      Usuń
  7. Zadam dyskretne pytanie, jesli nie chcesz nie musisz odpowiadac. Ile wynosi twoja waga? ;-) tak z ciekawosci pytam. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne ze odpowiem :) Nie wstydze sie mojej wagi z dnia na dzien waha się pomiędzy 70 , a 71 przez 3 dni codziennie rano sie wazylam wczoraj było 70,2 od dzis nie wiem gdzie jest waga :)

      Usuń
  8. Cudownie wyglądasz i napisałaś wspaniałego posta, który mnie wciągnął i przeczytałam wszystko. Jestem taka szczęśliwa, że racjonalnie podchodzisz do sprawy i akceptujesz siebie. To niesamowite i bardzo cie podziwiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wszystko zaczelo sie od Ciebie, na poczatku gdy przytylam nie bylam az tak silna i pewna siebie, jednak Twoje posty na blogu przekonaly mnie ze moja figura marzen jest w zasiegu reki, ze tylko troche wysilku i bede ja miec. Dowiedzialam sie wielu nowych rzeczy w teamcie jedzenia i cwiczen no i zamienilam olej roslinny zwykly naj tanszy na kokosowy i o dziwo po nim nie czuje sie tak ciezko jak po innych. Wiele mnie nauczylas i to dzieki Tobie wprowadzilam pewne zmiany w zyciu... Dziekuje :*

      Usuń
  9. od czasów gimnazjum byłam na ciągłej diecie, co w praktyce oznaczało, że nie jadłam prawie nic i wszystkiego sobie odmawiałam, a jeśli coś już zjadłam to miałam poczucie winy. dopiero na studiach doszłam do wniosku, że głodzenie się do niczego nie prowadzi - postawiłam na aktywność fizyczną. od 3 lat regularnie chodzę na fitness, jem to na co mam ochotę i przynajmniej jestem zadowolona, a nie wiecznie smutna. za bardzo kocham jeść żeby być na diecie, a odpowiednie ćwiczenia na prawdę mogą zdziałać cuda. gratuluje wytrwałości i samozaparcia oraz akceptacji samej siebie :) powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  10. byc na diecie nie oznacza nic nie jesc byc na zdrowej diecie nie oznacza tylko owoce i warzywka a makarony pełnoziarniste, ryż ciemny, warzywa owoce, ciemne pieczywo, jogurty naturalne slodzone slodkimi owocami, nabiał, mięso , ryby, naprawde można jadać rewelacyjne zdrowe posiłki "dietetyczne" ale to wszystko zalezy od czlowieka i ich smaków.
    Co do ciala to mam podobne do Twojego to wciecie pod boczkami mam to samo i szczerze denerwuje mnie to :D u mnie . codo posilkow to wiadomo najlepiej jest 5 posilkow dziennie co 3 h wtedy metabolizm tak szybko pracuje ze masakra sama wiem po sobie gdyz kiedys jaldam 2-3 posilki 3 to max i do WC szlam raz dziennie i czasem ciezko było gdy zaczełam jadac 5 posilkow dziennie WC oswiedzałam 2-3 razy dziennie lepiej jesc 5 mniejszych niz 2-3 wieksze przynajmniej w moim przypadku. Co do hula hop polecam hula hop z masazerem ktory ma dodatkowe obciazenia i jestem pewna ze szybko zaczniesz krecic kolem mialam taki sam problem gdy kupila zwykle lekkie hula hop nie umialam krecic kupilam z masazerem krece jak szalona i w dodatku dziala na + na boczki na ebayu kupilam za 14funtów .
    na koniec nie wazne co mowia wazne ze Ty sie w swoim ciele dobrze czujesz i kocha Cie chlopak taka jaka jestes !! :) pozdawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo fajny post, bardzo odważny. Dziękuję, że zdecydowałaś się go napisać. Ja również nie lubię swojego ciała... cóż, można by rzec samo życie. Choć powoli zaczynam je akceptować ale akceptować i lubić, to nie to samo. Kiedyś jakieś 4 lata temu (przed zajściem w ciążę) lubiłam je nawet bardzo, byłam szczupła, no po prostu bajka, nawet mi zazdrościli, że jestem szczupła, może nawet za szczupła (czepiali i martwili się rodzice). Teraz cóż, wylewa mi się tam i ówdzie. Upieram się i ćwiczę, potem mam chwilę zwątpienia, załamania, bo lubię jeść ;) Nadwagi nie mam, ale ta "obleśna" naciągnięta skóra na brzuchu, nie daje mi lubić siebie. To nic, że nie będę jadła, będę katowała się dietami, do ćwiczeń mam podejść kilka, ba nawet kilkadziesiąt w ciągu roku. Jednak brak mi czasu, czasem nawet chęci na systematyczność. Ale jestem kobietą i taka moja przywara, że mam fioła na punkcie boczków czy tam brzuszka. Twoja figura wcale nie jest taka zła :) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziekuje za Wasze komentarze.
Wszelkie pytania spotkaja sie z odpowiedzia z mojej strony.
Zycze Wszystkim milego dnia !

Tesia

Reklama